WTOREK- 19:00
ul.Toruńska
(sztuczna)
CZWARTEK - 19:00
ul. Toruńska
(sztuczna)
dzisiaj: 24, wczoraj: 126
ogółem: 1 609 104
statystyki szczegółowe
3:2 | ||
LKS Jurand Lasowice Wielkie | TP Nogat Malbork |
...
Po porażce w III rundzie regionalnego pucharu Polski, oraz kiepskim i równie przegranym meczu z Ruchem przed tygodniem, ekipa Nogatu przystępowała do meczu z Pogonią Gardeja pełna wiary w kolejne ligowe zwycięstwo. Trener Leszczyński po raz pierwszy od prawie miesiąca mógł skorzystać z usług Jurczyka oraz Sobczyńskiego. W składzie wciąż brakuje Gajewskiego, Domachowskiego oraz Skotarka. Pierwszy z nich jeszcze nie otrząsnął się po weselu, na którym był jakiś czas temu a Radziu i Skotar cały czas leczą kontuzje mięśniowe.
...Ostatni mecz ligowy zawodnicy Nogatu rozegrali 16 listopada 2019 roku. Po niespełna dziewięciu miesiącach wyczekiwania na mecz o stawkę w końcu nastał ten dzień
Inauguracyjne spotkanie Malborczycy rozegrali w Lignowach Szlacheckich z miejscowym WKS-em.
Kiedy w połowie tygodnia z ust Jarosława Kreta usłyszałem jaka ma być pogoda w trakcie meczu, zrobiło mi się gorąco… ale chyba nikt nie przypuszczał jaki dramat zafundował zawodnikom ten sympatyczny pogodynek.
Całą drogę bus z zawodnikami Nogatu nie zatrzymał się na żadnym czerwonym świetle. Postój na rozgrzanym asfalcie groził utopieniem samochodu. Na szczęście gospodarze zafundowali nam coś co złagodziło skutki trzydziestostopniowego upału, mianowicie blaszaną szatnie stojącą w pełnym słońcu. Po przebraniu się w stroje i wysłuchaniu odprawy przedmeczowej, zawodnicy Nogatu wychodząc z szatni poczuli dreszcz zimna, w końcu na zewnątrz był tylko piekielny upał
Sam mecz to zdecydowanie walka, na tyle na ile pozwalały warunki pogodowe. Bardzo twarde i nierówne boisko nie pozwalało żadnej z drużyn grać piłką. Największe zagrożenie obie ekipy stwarzały sobie po stałych fragmentach gry.
Na prowadzenie wyszli goście. Rzut wolny z okolic narożnika pola karnego wykonywał Wroński, sprytnym strzałem obok muru umieścił piłkę w siatce i Nogat mógł cieszyć się z prowadzenia. Radość nie trwała jednak długo, kilka minut później był już remis. Piłkę dośrodkowaną z rzutu wolnego musnął zawodnik WKS-u zmylając w ten sposób Jachimowskiego, który nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia.
Końcówka pierwszej połowy to zdecydowana dominacja Nogatu, który stworzył sobie cztery bardzo dobre sytuacje do strzelenia gola. Najlepsza z nich to rzut rożny i uderzenie Jurczyka głową, jednak bramkarz gospodarzy znakomicie obronił strzał Jurasa.
Po przerwie gra się wyrównała, obie drużyny mocno odczuwały warunki pogodowe, co przełożyło się na jakość gry. Około 65 minuty meczu rzut wolny z 20 metrów wykonywał Wroński i po raz drugi umieścił piłkę w siatce. Niestety kolejny raz w szeregach malborskiej drużyny wdało się zbyt duże rozkojarzenie. Skrzydłowy miejscowych przedarł się prawą stroną boiska, dośrodkował wzdłuż linii końcowej, piłka w dziwny sposób zaskoczyła Jachimowskiego,który przepuścił ją, a ta dotarła do osamotnionego napastnika WKS-u, który umieścił ją w pustej bramce.
Po tym golu gospodarze nabrali wiatru w żagle i przez dziesięć minut mocno nacisnęli, jednak Nogat umiejętnie wychodził z opresji. Końcówka meczu to wymiana ciosów. Bliżej strzelenia zwycięskiej bramki byli goście, najlepszą sytuację miał Kuzikowski i Skotarek, ten drugi nie dosięgnął jednak idealnie dośrodkowanej piłki z rzutu wolnego, a soczysty strzał tego pierwszego zatrzymał się na ręce obrońcy. Sędzia miał jednak stary model gwizdka, nie był to gwizdek plastikowy tylko metalowy i przy tej temperaturze bał się poparzenia ust
Wynik meczu jak najbardziej sprawiedliwy, można czuć niedosyt, ale myślę, że taki sam niedosyt czuć w Lignowach.
W dzisiejszym meczu mieliśmy aż trzy debiuty.
Pierwszy raz w meczu o punkty drużynę z Malborka poprowadził nowy trener Krzysztof Leszczyński. Na boisku zameldowali się, debiutując tym samym w barwach Nogatu Marcel Kępiński oraz Piotr Krakowiak. Myślę, że wszystkie trzy debiuty na duży plus.
Miejmy nadzieję, że forma Nogatu będzie odwrotnie proporcjonalna do temperatury powietrza. Cieplej już chyba nie będzie, więc szykuje się ciekawa runda
W najbliższej kolejce zmierzymy się na swoim stadionie zw Świtem Radostowo, w sobotę o godzinie 15. Zapraszamy
Nogat: Jachimowski, Nosko (46’ Boroszko). Kukawka (5’ Krakowiak (ż), 46’ Kuzikowski)), Gajewski (ż), Wroński, Bieszke (k) (80’ Klein), Jurczyk (ż), Nowosielski, Kępiński (ż), Skotarek (ż) Kulik
Skotar
Ruszają rozgrywki A-klasy "no10.pl" - grupa IV Malbork
Rekordowa sobota.
23 września o godzinie 16 odbył się mecz pomiędzy Nogatem Malbork, a LisoviaLisewo.
Faworytem bukmacherów i to zdecydowanym, byli gospodarze.
Eksperci w przedmeczowym studio też nie mieli najmniejszych wątpliwości, co do typowania wyniku. Andrzej Strejlau powiedział nawet: „...Prędzej most w Lisewie będzie przejezdny, niż Lisovia dziś wygra...” A Tomasz Hajto, patrząc na składy, uśmiechnął się pod nosem, coś zanotował, dziś wiemy, że przy najbliższym meczu Reprezentacji Polski, będzie okazja aby przypomnieć skład Nogatu z meczu z Lisovią.
Trener Kornacki zmuszony był dokonać jednej zmiany w składzie w porównaniu do zwycięskiego meczu sprzed tygodnia. Kontuzjowany (a jakże ) Flak musiał cieszyć oko grą kolegów z wysokości trybun, a w jego miejsce wskoczył gotowy na ten moment od początku sezonu Kwiatkowski.
Malborczycy od samego początku narzucili swój styl gry, absolutnie nie pozwalając przeciwnikowi na stworzenie zagrożenia pod bramką Rychtera. Jedynie pod koniec pierwszej połowy Lisewianie przedarli się w szesnastkę Nogatu, jednak skończyło się na dwóch rzutach rożnych i jednym strzale w światło bramki.
W międzyczasie Nogat dwukrotnie pokonał bramkarza Lisovii. Pierwsza bramka, to fantastyczne dośrodkowanie Daleckiego na głowę Pawła Kanieckiego i strzał głową tego drugiego otworzył wynik meczu. Bramkę zespół Nogatu zadedykował – wykonując kołyskę – Krzyśkowi Nosko i jego rodzinie z okazji urodzin córki! Gratulujemy
Niedługo później Kulik wyszedł sam na sam z bramkarzem, podbił piłkę nad rozpaczliwie interweniującym goalkeeperem gości, który faulował napastnika Nogatu, jednak sędzia stwierdził, że taki faul, to nie faul i jeszcze znajdzie mniej ewidentny powód do podyktowania jedenastki. Kilkadziesiąt sekund później, Paweł Kaniecki idealnie obsłużył Kulika a ten ponownie wychodząc sam na sam, tym razem się nie pomylił i podwyższył wynik na 2:0.
Do przerwy gra nie uległa zmianie. Ataki Nogatu i próby stworzenia składnej akcji przez Lisewian.
Druga połowa, to dalsza dominacja miejscowych. A strzelanie w tej odsłonie meczu rozpoczął Skotarek, wykorzystując kolejne idealnie dośrodkowanie Daleckiego. Skotarek odpalił buldożer, który rozpoczął przejażdżkę po drużynie z Lisewa, a dla stopera Nogatu była to jubileuszowa, dziesiąta bramka w koszulce z eNką na piersi.
Kierowcą buldożera mianował się Kulik, którego nie zadowoliła bramka przed przerwą i postanowił dorzucić klasycznego hat-tricka po zmianie stron. Najpierw po pięknym rajdzie z prawej strony i idealnym wyłożeniu piłki przez Artura Bieszke, strzelił gola na 4:0, później już przy wyniku 5:1 po idealnym dośrodkowaniu Skotarka strzałem głową przełamał ręce bramkarza przyjezdnych, chwilę później asystował przy bramce Daleckiego przy wyniku 7:2, żeby chwilę przed końcem spotkania zakończyć przejażdżkę tą ciężka maszyną strzałem z rzutu karnego ustalając wynik meczu na 8:2.
W czasie popisów Kielona wydarzyły się też inne istotne rzeczy na boisku. Kolejnym rajdem popisał się Bieszke, a po jego dograniu w pole karne obrońca gości sam wpakował sobie piłkę do bramki. Dalecki nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił bramkarz, o bardzo piłkarskim nazwisku
W szeregach malborskiej drużyny doszło też do kilku nieporozumień. Niepotrzebne rozmowy z sędzią skończyły się dwoma żółtymi kartkami dla strzelca pierwszej bramki Kanieckiego, a ogromna chęć atakowania bramki Lisovii sprawiała, że momentami w obronie Malborczyków zostawał tylko Skotarek i Kukawka. Niestety skończyło się to stratą dwóch bramek. Najpierw w polu karnym ręką zagrał Jarząbek, a goście wykorzystali rzut karny, a niedługo potem pięknym strzałem w samo okienko popisał się zawodnik z Lisewa.
W sobotnim meczu pobitych zostało kilka rekordów:
Było to najwyższe zwycięstwo Nogatu przed własną publicznością, drugie najwyższe zwycięstwo Nogatu w historii ( najwyższe to 8:1 z Realem Myszewo).
Pierwszy hat-trick w swojej przygodzie piłkarskiej ustrzelił Kulik, który podwyższył sobie poprzeczkę do bicia kolejnego rekordu, strzelając też czwartego gola.
Bramkarz malborskiej drużyny, Rado Rychter wykonał dwa spektakularne sprinty do środkowej linii boiska zgłaszając swoją chęć do wykonania rzutów karnych. Jednak trener Kornacki wyraźnie zaznaczył, że z szacunku dla przeciwnika bramkarz nie będzie wykonywał jedenastek. Ale nawet gdyby trener się zgodził, to nie pozwoliłby na to prezes Nogatu, ponieważ kto nie ma uregulowanych składek, ten nie strzela
Nogat po bardzo dobrej grzej zadomowił się na pozycji lidera, na której to ma zamiar pozostać jak najdłużej!
Nogat: Rychter (b), Frol, Skotarek, Kukawka, Bieszke(k,ż), Wroński (70’Jarząbek),
Kaniecki Łukasz(ż), Kaniecki Paweł(ż,ż,cz) Kawiatkowski (60’Boroszko), Dalecki, Kulik(ż)
Rezerwowi: Gutowski (b)
.Wjechali swoimi stalowymi rumakami do Sztutowskiej osady - zbrojni, spod herbu Nogatu.
Bitwa się zacna szykowała, więc strawę skończywszy, sił nabrali i schodami licznymi na górę weszli.
Zasiedli w szatni, na piętrze wysokim, gdzie ciasno było, a zimno przenikliwe z murów budynku dochodziło do rycerskich zbroi.
Kuchta malborski magiczny napój przyrządził, a waleczni bracia wypili go chętnie, wiedząc jaką moc ma sok o złotym kolorze.
Po wysłuchaniu orędzia trenera Corneliusa, w bojowych nastrojach na plac bitwy wyszli. Stroje ich jak śnieg białe a na sercu eNka. W barwach tych od zawsze rycerze waleczni byli, a pieśni o ich odwadze w każdej karczmie znali i miodu pitnego przy nich litry wypijali.
Bałtyku rycerze co najlepsi do tej pory byli, zbroje niebieskie przywdziali i do walki z malborskim zakonem stanęli.
Jako, że bitwa na szczycie, rozjemców dwóch delegowano, na zbrojach sędziowskich ryba widniała a w uszach arbitrów jakieś ustrojstwa. W żadnych archiwach ligi B-klaśnej takich przypadków dotąd nie odnotowano. Jak wyjaśnił mędrzec na ławce siedzący, sędziowie użyli czarów magicznych do komunikacji, a ząb niebieski był ich symbolem.
Nogatu ekipa do bitwy wieczornej przystąpiła jedenastoma walecznie nastawionymi wojakami, oraz sześcioma w rezerwie pozostawionymi, którzy konie swe grzali i miecze ostrzyli.
Rycerze Nogatu swe familje chwaląc herby rodowe pokazać pragnęli.
I tak Radziu co w herbie ma twarz Peji Ryszarda, bramki bronił dostępu jak cała husaria.
Heniek, herbu złota sztabka, Skotar Pyra z Gzikiem, Kukis rodu Wodzirejów i Paweł Smocze Wiosło, czwórka ta broniła dostępu do Rycha żeby ten w spokoju mógł se jodu wdychać.
W pomocy zaś czterech o płucach stalowych, Kamil von Rabbit, Iwan IV Groźny, jego brat tuż obok w kucharskiej czapencji, zwą go Kuchcik - o sercu walecznym. Na flance przeciwnej do króliczej strony Sławomir biega co wciąż przeziębiony a w herbie jego tuż obok procy, przebite koło jest od karocy.
Na szpicy dwójka spowinowacona dla jednego siostra dla drugiego żona Grzech co w herbie Kieliszek ma zacny, i Artur co stopniem jest tutaj najwyższy, dwie belki i gwiazdka na pagonie błyszczy.
Na ławce Tomasz, co piechotą chodzi, Bartek herbu Kwiecistego, Marcin, w którego herbie ptak kolorowy, Damian zwany Koksem, Krystian który odziedziczył wszystko po babci Krystynie i Darek, którego ród słynie z karkówki.
Mecz już rozpoczęty i zdziwnie wielkie, jakże to ten Nogat gra dzisiaj tak pięknie?
Piłka szybko chodzi, akcja goni akcję! Takie właśnie były kibiców reakcje.
Zachwycone postawą malborskich grajków niewiasty piszczą na trybunie, może to oznaczać tylko jedno: rzut wolny wykonywać będzie Major. Na grząskiej murawie, przy dość dużym krecie futbolówkę ustawił i spojrzał przed siebie. Mur obejrzawszy z obu stron, dwa kroki do tyłu zrobił, wyciągnął miecz i zadał mocny cios defensywie Bałtyku. Bramkarz nie sięgnął piłki i 1:0 na tablicy drewnianej wyryć musieli miejscowi artyści.
Chwilę później ten, co zagrać dziś nie miał asystę zaliczył przy bramce Królika. Piękne dośrodkowanie na długi słupek, Szarak nie dał szans strzegącemu bramki, piłkę umiejscowił w siatce pod porzeczką. Jeszcze na tablicy nie zdążył przyjąć się wynik, a dłuta znowu w ruch iść musiały. Do przerwy zacny wynik na tablicy widniał, Nogat zasłużenie spotkanie to prowadził, a radość z ich gry nie miała końca.
W szatni usłyszeli od wodza swojego: Słuchajcie chłopaki, nie spier%^&*ie tego! Gra dziś wasza zacna, walka na całego, trzymajcie tak dalej będzie wynik z tego!
Po przerwie gry obraz wyglądał podobnie, Nogat wciąż w ataku Bałtyk dość topornie. Sytuacji nasi mieli co niemiara, Sław poprzeczkę złamał, a duet Kielon Major nie wykorzystał sytuacji gdzie byli lico w lico z bramkarzem.
Wzburzony wynikiem Bałtyk się obudził, mieli dziesięć minut przewagi dość dużej, jednak Nogat dzisiaj był nie do ruszenia, pełna koncentracja do minut ostatnich, radość była wielka nawet potem w szatni.
Były śpiewy, tańce, hulanki, swawole kiero Protas z radości zatańczył na stole
Tabela B- klasy wygląda dość zacnie! Witaj nam Nogacie na jej szczycie właśnie!!!
3 września o godzinie 16 w Gardei odbył się mecz pomiędzy miejscowym GKSem a malborskim Nogatem.
Malborczycy pojechali na najdalszy wyjazd w lidze pełni optymizmu i woli walki o trzy punkty. Boisko jednak zweryfikowało nasze plany i musieliśmy zadowolić się 1 punktem.
Nogat przystąpił do tego meczu podobnym ustawieniu jak przed tygodniem, jedyna zmiana to Wroński, który zastąpił nieobecnego Daleckiego.
Pierwsza połowa bardzo wyrównana z niewielkim wskazaniem na gości, choć z posiadania piłki, nie wynikało zbyt wiele. Odnotować należy dwie sytuacje: wejście w pole karne Kulika i strzał w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę, oraz stuprocentowa okazja Bieszke, który jednak zamiast uderzyć z pierwszej piłki z czwartego metra do bramki, postanowił przyjąć
futbolówkę i został zablokowany. Świetnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Łukasz Kaniecki, jednak pilka zatrzymała się na słupku. Goście stworzyli sobie również dwie świetne okazje, jednak w obu przypadkach górą wyszli obrońcy Nogatu.
Po przerwie obraz meczu zmienił się diametralnie. Obie drużyny za wszelką cenę chciały strzelić gola, więc na boisku akcja przenosiła się od jednej bramki do drugiej.
Wymiana ciosów jaka miałą miejsce to pokaz nieskuteczności z jednej i drugiej strony. W bramce Nogatu bardzo dobre zawody rozegrał Rychter, który kilkukrotnie uratował Malborczyków przed stratą gola.
Pierwszy celny cios zadał Nogat. Kapitalna kontra, którą rozpoczął Paweł Kaniecki, wypuszczając Artura Bieszke na prawym skrzydle, ten poszedł jak burza przez pół boiska i zagrał idealną piłkę do Kulika. Kielon odwrócił się z piłką i sprytnym strzałem w krótki róg zdobył gola.
Po strzeleniu gola Nogat miał trzy stuprocentowe okazje do podwyższenia wyniku, a jak wiadomo niewykorzystane sytuację lubią się mścić…
W 84’ tracimy gola po dośrodkowaniu z prawej strony akcję zamknął zawodnik gospodarzy i strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Ostatnie pięć minut meczu to kolejne sytuacje Nogatu, jednak tego dnia piłka nie chciała wpaść ponownie do bramki.
Po raz kolejny 6 minut przed końcem meczu tracimy bramkę i dwa cenne punkty.
Wciąż jesteśmy jedną z trzech niepokonanych drużyn w lidze i z dwoma punktami straty do liderującego Bałtyku zajmujemy drugie miejsce (ex aequo ze Skrą Kończewice)
Nogat: Rychter, Skotarek (ż), Kukawka, Gajewski, Bieszke (k), Wroński, Kaniecki Paweł (75’Boroszko) Kaniecki Łukasz, Domachowski ( 55’ Frol) Flak (80’ Jarząbek) Kulik
W najbliższą sobotę o godzienie 16:00 zagramy u sobie z Błyskawicą Postolin.
...Nogat Malbork - Olimpia Sztum 3:3 (2:1)
Jak wybitny strateg rozegrał dwumecz z Olimpią trener Kornacki.
Najpierw w mało istotnym meczu w Pucharze Polski wystawił eksperymentalny skład, mógł obserwować przeciwnika, znaleźć ich słabe i mocne punkty i ostatecznie na mecz ligowy wybrać optymalne zestawienie pod przeciwnika. Plan wypalił w 90% ponieważ zabrakło tylko sześciu minut, aby zdobyć 3 punkty.
Nogat do meczu przystąpił mocno zdeterminowany, Olimpia co było widać od pierwszych minut również, więc mecz zapowiadał się fantastycznie. Licznie zgromadzona publiczność na pewno nie wyszła ze stadionu znudzona.
Pierwsze minuty to wyczekiwanie malborczyków na własnej połowie i próby kontrataków.
A te kilkukrotnie były zagrożeniem dla bramki gości. Jedna z kontr zakończyła się faulem kilka metrów przed polem karnym Olimpii. Z rzutu wolnego na głowę Gajewskiego idealnie dośrodkował Dalecki. Banan musnął piłkę, ta odbiła się od słupka i spadła prosto pod nogi Pawła Kanieckiego, a ten z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. 1:0!
Zawodnicy Olimpii wyglądali na lekko zaskoczonych postawą Nogatu, spodziewali się pewnie łatwego zwycięstwa, podobnie jak w środę, czy nawet w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.
Jednak tego dnia to był ten waleczny Nogat, który niejednokrotnie napsuł krwi przeciwnikom.
Zawodnicy Nogatu popełniali oczywiście błędy, a jeden z nich skończył się bramką dla gośći.
Fatalne zagranie Pawła Kanieckiego przez środek boiska z zimną krwią na wyrównującą bramkę zamienił Aleksandrowicz.
Chwilę później ponownie szybka kontra, akcja prawą stroną Flaka, dośrodkowanie do Domachowskiego, ten zauważył wysuniętego bramkarza i pięknym lobem umieścił piłkę w bramce.
Do przerwy gra się nie zmieniła. Olimpia w ataku pozycyjnym, oraz wyprowadzający kontrataki Nogat. Malborżanie mogli podwyższyć wynik wynik meczu jednak wyprowadzane kontry nie były skutecznie wykończone, natomiast Olimpia miała bardzo dobrą okazję po rzucie rożnym, jednak piłkę pewnie wyłapał Rychter.
Po przerwie gra wyglądała podobnie, jednak Olimpia atakowała dużo lepiej niż przed przerwą, szczególnie po 55 minucie meczu, kiedy z boiska zszedł Łukasz Kaniecki, który do tego momentu perfekcyjnie rozbijał ataki przyjezdnych. W 60 minucie meczu świetną akcją popisał się Kulik, który wymanewrował obrońców i strzałem lewą nogą w długi róg bramki próbował zaskoczyć goalkeepera Olimpii. Piłka jednak odbiła się od słupka, trafiła pod nogi obrońców, którzy oddalili zagrożenie. Minutę później było już 2:2. Sędzia dyktuje rzut karny dla Sztumian po „faulu” Kukawki na kapitanie Olimpii. Ten kto widział kontrowersję z meczu Śląsk Wrocław – Cracovia Kraków, ma mniej więcej widok, jak wyglądał ten faul.
Karny pewnie wykorzystał sam „faulowany” a na tablicy wyników zaświeciło 2:2.
Nie zdążyło upłynąć dziesięć minut, a Dalecki zostaje faulowany w polu karnym po swojej indywidualnej akcji, a chwilę później sam wykonuje jedenastkę. Silny i pewny strzał, futbolówka ląduje w bramce i mamy 3:2 dla Nogatu
Kiedy wydawało się, że jesteśmy w stanie dowieźć ten wynik do końca meczu i cieszyć się ze zwycięstwa, pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Dudziński. Piłka po ręce Rychtera wpadła w samo okienko bramki, Sztumianie po raz trzeci doprowadzili do remisu...
Po wyrównującej bramce obie ekipy próbowały jeszcze przechylić szalę na swoją korzyść, jednak mimo piłki meczowej jaką miała Olimpia ( Rychter wybił z linii bramkowej strzał z piątego metra), wynik nie zmienił się.
Mecz bardzo wyrównany, obie drużyny zaprezentowały się bardzo dobrze. Zawodnicy Nogatu zagrali bardzo agresywnie, blisko przeciwników i tylko trochę szczęścia zabrakło do wygrania tego meczu. Jednak wynik jak najbardziej zasłużony. Cała drużyna łącznie z rezerwowymi zasługuje na pochwały! Takiej walki chcemy w każdym meczu!
Nogat: Rychter – Bieszke (k), Kukawka, Gajewski, Skotarek ,Flak (87, Boroszko), Kaniecki P., Kaniecki Ł. (56, Piechota), Domachowski (64, Kuzikowski),, Kulik (84, Kwiatkowski), Dalecki
Olimpia: Więckowski - Nowak (50, Mikucki), Jasiński D., Pastewski, Kopecki Mateusz, Pudlik, Kopecki Michał, Dudziński, Pluta D., Kopecki Marcin (84, Kowszewicz), Aleksandrowicz
Skotar.
Dnia 23 sierpnia 2017 rozegrany został mecz w ramach Pucharu Polski (podokreg Malbork).Niestety przegrywamy z Olimpia Sztum aż 0:5. Jest to jak najbardziej zasłużony wynik. Byliśmy drużyną zdecydowanie gorszą. Zawiedliśmy siebie ale przede wszystkim kibiców, którzy bardzo licznie pojawili się dzisiaj na stadionie. Obiecujemy że w sobotę zrobimy wszystko, żeby zmazać tę plamę.Sklad Nogatu : Rychter - Kukawka, Skotarek, Kaniecki P. (67, Domachowski), Wąsik (6, Kulik), Boroszko, Kwiatkowski, Jarząbek (46, Gajewski), Frol, Bieszke (46, Kaniecki Ł.), KuzikowskiSkład Olimpii : Markowicz (46, Więckowski) - Skowroński. Jankowski Mateusz, Jasiński D., Pastewski, Pluta D., Kopecki Mateusz (67, Roszkowski), Pluta M., Kopecki Michał, Kopecki Marcin (59, Mikucki), Dudziński (72, Kowszewicz)
Jedenastu wspaniałych plus ławka rezerwowych,
weszli na boisko, między pole, a rowy.
Od pierwszej minuty przez Real szturmowani,
lecz też są waleczni i się Im nie dali.
Pierwsza akcja Myszewa bramkę im przyniosła,
Cztery rykoszety, bramkarz siatę dostał.
Lecz się nie poddali, na Real ruszyli.
Kilka minut później starty odrobili.
Major tak zakręcił, że jak piłka poszła,
jęk zawodu Myszewian słyszała cała wioska.
Chwilę później rożny wybity przez Artura,
Mocno, silnie pięknie, Real ma samobója.
2:1 to wynik całkiem tutaj klawy,
jednak dla Nogatu to nie koniec zabawy.
Wrzutka do Kielona z lewej od Skotara,
ten do Sławomira i spuszczona para.
Real bez pomysłu i szybko skarcony,
niejeden w przerwie wracać chciał do żony.
Chyba jednak trener mocno im nagadał,
bo zaraz po przerwie kontaktowy wpada.
Real mocno cisnął i się mocno starał,
Jednak zagrożenia wielkiego nie sprawiał.
Banan wraz z Kukisem szansy im nie dali
Darek w kilku akcjach piłkę w dal oddalił.
Heniu nasz kapitan mocno dziś spocony,
Lata w tę i we w tę jak popi%$#*%@y
W pomocy dziś Królik dowodził z Iwanem,
teraz po zwycięstwie raczą się szampanem.
Na skrzydle Sławomir razem z Radosławem,
Jak takie pociągi z bardzo szybkim składem.
Kielon poprzestawiał obrońców z Myszewa,
Major dał od siebie tyle ile trzeba
Trener zmiany zrobił co dość zrozumiałe,
bo ile kurcze można biegać w tym upale.
Kwiacia po podaniach z wolnych od Skotara,
do główki wyskoczył, piłkę sprytnie świsnął
Przy dobitce Królika było bardzo blisko.
Pojawił się też Książę na swym szybkim koniu,
Koza na rumaku no i Jarzi w zbroi.
Więc tak po rycersku wynik utrzymany,
W Myszewie się niesie TP Nogat PANY!!
Nogat: Gutowski, Bieszke (k), Kukawka (ż), Gajewski, Skotarek
Flak (85'Jarząbek), Kaniecki P., Wroński, Domachowski (58' Boroszko) Kulik (ż) (55' Kwiatkowski), Dalecki (ż) (73' Kuzikowski)
Skotar Tuwim
B-klasa » Malbork VII | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
LKS Jurand Lasowice Wielkie | 3:2 | TP Nogat Malbork |
2023-06-10, 17:00:00 |
||
relacja » |
Ostatnia kolejka 22 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
Najbliższa kolejka 23 |